Biuro Katyi

Małe biuro w którym Katya przyjmuje klientów i prowadzi interesy

/Początek czy jak to tam ma być Very Happy

Katya podjechałą swoim samochodem pod biuro. Kolejny ciężki dzień - pomyślała i westchneła cicho. Weszła do budynku i od razu skierowała się do swojego biura.Jej sekretarka - Jessica czekała już przed biurem. Katya powitała ją i weszła do środka. Zamkneła drzwi, chcąc uchronić się przed gwarem. POłożyła torebką na biurku po czym usiadła w fotelu i zaczeła przeglądać grafik. Nie znoszę poniedziałków! Dwa dni przerwy i już wszystko jest nie tak - pomyślałą zła tego faktu

//R.R.

Podjechała pod sam budynek "Angels Fashion", zaraz potem weszła do środka i podeszła do recepcjonistki.
- Dzień dobry, jestem umówiona z panią Smith. - powiedziała do asystentki i ta natychmiast wybrała numer do Katyi, chcąc się dowiedzieć czy może wspuścić Alice.

Odebrała telefon.
- Słucham Jessico? - spytałą obojętnym tonem. Nie miała dziś zbytnio ochoty na pogawędkę.
- Przyszła pani Reese. Mam ją wpuścić? - spytała grzecznie sekretarka.
- Oczywiście. I zrób coś do picia - odparła Katya i rozłączyła się. Odłożyła dokumenty na bok i czekała na Alice.

- Proszę, pani Smith czeka. - Alice uśmiechnęła się do Jessici i poszła w kirunku biura Kat. Znała dobrze drogę, w końcu nie pierwszy raz korzysta z jej pomocy przy sukniach wieczorowych. Zapukała do odpowiednich drzwi i powoli je otworzyła, uśmiechnęła się kiedy zobaczyła znajomą twarz.
- Dzień dobry, Kat. - weszła do gabinetu i zamknęła drzwi.
- Na pewno Ci nie przeszkdzam? Wybacz, że tak nagle, ale dopiero dziś się dowiedziałam, że to impreza obowiązkowa.

Uśmiechenła sie do Alice.
- Witaj. Nic się nie stało. - pwoiedziałą wesoło. Jessica przyniosła herbatę i kawę po czym wyszła.
- czego się napijesz? - spytałą nalewając sobie herbaty.
- To jakiej sukni potrzebujesz? - spytała po chwili myśląc już nad projektem.

- Może herbaty? Ostatnio mam nocne zdjęcia i kawa to już prawie jak powietrze. - pokręciła głową i odgarnęła włosy.
- Muszę iść na jakiś bankiet, będą tam projekcje młodych reżyserów i jakiś pokaz mody. Obowiązują suknie wieczorowe. - wzięła głęboki wdech, sama nie wiele wiedziała o imprezie.
- Będą zdjęcia na czerwonym dywanie jak zwykle więc coś... zresztą sama wiesz najlepiej. - zaśmiała się i położyła swoją torbę na sąsiednim krześle.

Nalała Alice herbaty i słuchałą jej uważnie.
- Masz jakiś konkretny kolor lub jakieś specjalne życzenia? -s pytała zamyślona. Miała już pewien pomysł.

- Raczej nie, zdam się w stu procentach na Ciebie. Chciałabym tylko żeby to nie było coś... za bardzo wyzywającego. To znaczy może pokazać to i owo, ale jednak po tych problamach z brukowcem wolałabym coś stonowanego. - uśmiechnęła się, była pewna, że Kat i tak zrobi wszystko jak trzeba nawet gdyby ta była nieprzytomna i zaparła się, że nie podejmuje żadnej decyzji.
- A kiedy Ty przygotowujesz kolejny pokaz? Liczę na zaproszenie. - zaśmiała się i wypiła kilka łyków herbaty. Już prawie zapomniała jak smakuje ten płyn.

Też wzieła łyk napoju.
- Jeszcze nie wiem. Mam trochę nieogarniętych ludzi. - powiedziała prawie spokojnie i westchneła.
- oczywiście że Cię zaproszę - dodała wesoło i zaczeła coś szkicować. Po dłuższej chwili pokazała Alice [url=http://www.hopcia_allegro.republika.pl/marszczona-rozowa.jpg[/url]
-co o tym sądzisz? - spytałą obserwując ją uważnie i już myśląc nad kolejnym projektem.

- A mogłaby być... nie różowa? Wiem, nie miałam obiekcji co do kolorów, ale biorąc pod uwagę, że będzie tam Paris Hilot to wolałabym uniknąć tego koloru. - pokręciła głową i uśmiechnęła się, wzięła kolejny łyk herbaty.
- Tak przy okazji, Ty też wybierasz się na ten cały bankiet? Nigdzie nie mogłam znaleźć ani listy gości ani nawet atrakcji jakie mnie tam czekają. - westchnęła i przechyliła lekko głowę patrząc na Kat i czekając na jej kolejną propozycję.

Uśmiechneła się.
- oczywiście kolor można zmienić. Jaki chcesz? - spytałą zaznaczając inny kolor.
- Możliwe że przyjdę. Chyba pokażę tam kilka moich sukni lub coś - powiedizała bez większego entuzjazmu. Znów zaczeła coś szkicować.

- Sama nie wiem. Czarny? Rubinowy? - zamyśliła się chwilę, nie była pewna jaki kolor sukni chce, w ogóle nie była pewna czy chcę iść na kolejne przyjęcie pełne przepychu i drogich biżuterii.
- Albo zdaje się już w stu procentach na Ciebie. A prócz sukni jesteś w stanie mi polecić jakieś dodatki? - uśmiechnęła się i w tej chwili zadzwonił jej telefon.
- Przepraszam, zapomniałam wyłączyć. - wygrzebała komórkę z torebki, ale nie odebrała. Wyciszyła tylko dźwięk i wróciła wzrokiem do Kat.

Uśmiechneła się.
- nic się nie stało. A co dodatków mogłabym z kimś pogadać..- zamyśliła się na chwilę.
- Ma się wyróżniac czy raczej nie? - spytałą znów coś zmieniając na szkicu.

- Raczej nic specjalnego. Myślę, że tylko jakieś drobne kolczyki i coś na szyję. - uśmiechnęła się i odgarnęła włosy za ucho. Jak zwykle przed przyjęciami mogła liczyć u Kat na fullserwis i nie musiała się niczym przejmować.
- Zastanawiam się kto będzie na tym przyjęciu. Mam nadzieję, że nie trafię znów na okładki z jakimś absurdalnym tytułem. A wiesz, w ogóle ostatnio w jakimś brukowcu czytałam, że jesteś w ciąży. Zastanawiam się czy na prawdę te kolorwe pisma mają tak wielki nakład? - pokręciła głową i wypiła kolejny łyk herbaty.
- To co, jak wolisz. Mam zostać na przymiarki tutaj czy wolisz u mnie? Bo potem jeszcze muszę poczekać na fryzjera, ale poproszę chyba o wizytę domową.