Effy

Skromne, dwupokojowe mieszkanko, z łazienką i kuchnią.
sypialnia

salon

Kuchnia

/Cafe Uno

zaparkowali przed budyniem w którym mieszkała.
-ostrzegam, że apartament to nie jest. Zwykłe małe mieszkanko, normalnie człowieka
powiedziała z uśmiechem wchodząc po schodach.
otworzyła drzwi i puściła go przodem

| Cafe Uno

Rozejrzał się po otoczeniu i spojrzał w okna.
- Czy ja wyglądam na jakiegoś francuskiego pieska? - spytał, ruszając za nią po schodach. Wszedł do mieszkania i uśmiechnął się szeroko. - I ty to nazywasz małym mieszkankiem? - zdziwił się. Wnętrze było bardzo stylowe i ekskluzywne; wyglądało na robotę jakiegoś dobrego projektanta.

Wzruszyła ramionami.
-nie będę odpowiadać na pytanie z pieskiem-powiedziała śmiejąc się.
zamknęła drzwi i zrzuciła buty.
Na boso ruszyła do salonu.
-ja to nazywam zwyczajnym mieszkaniem. Wiesz, bez złotych klamek i diamentowych żyrandoli.
powiedziała.
-napijesz się czegoś.

- Ha ha - wystawił jej język. Wiedział, że żartowała odnośnie tego francuskiego pieska. On, przecież taki nie był.. prawda? Może i miał kiedyś jakieś odpały w stylu 'jestem tutaj za dobry', ale nigdy nie przekraczał granicy.
- Bardzo przytulnie tutaj - skomentował, oglądając się na wszystkie strony. - Sama zajęłaś się wnętrzem? - spytał, chcąc się upewnić. - Hm. Przed chwilą wróciliśmy z kawiarni - zauważył z uśmiechem.

-to co, pić można tylko w kawiarni?-spytała wyciągając dla siebie mleko.
spojrzała na niego.
-sama urządzałam-powiedziała odnośnie jego pytania.'
Spojrzała na niego.
-wiesz, szczerze mówiąc, myślałam że jesteś inny.

- Mi mocna kawa w zupełności wystarczy na kolejne kilka godzin - wyszczerzył zęby i podszedł do okna. Wyjrzał przez zasłonkę. Miasto jak zwykle tętniło życiem i gwarem ulicznym.
- Powiedz mi w czym ty nie jesteś dobra? - pochwalił jej pracę, uśmiechając się i wrócił do niej wzrokiem. - Inny? Jak mnie sobie wyobrażałaś?

odpisała Kurtowi i spojrzała na chłopaka mierząc go wzrokiem.
-no wiesz, jako zadufaną w sobie gwiazdkę, która zrobiła wielką karierę i myśli że wszytko jej wolno.
Wzruszyła ramionami.
-wybacz
powiedziała, była szczera po prostu, napiła się mleka.
-coś w czym nie jestem dobra.-zastanowiła się-nie umiem kłamać.
powiedziała ze śmiechem.
-zaprosiłam jeszcze Kurta, bo musi zatwierdzić artykuł o sobie
oznajmiła.

- Bo mi wszystko wolno - uśmiechnął się szeroko, wzruszając ramionami. - No rzeczywiście, widzę, że nawet mocno się starasz - zauważył sarkastycznym tonem. - Kurt ? - spytał, nie wiedząc jeszcze dokładnie o kogo chodzi. W swojej branży znał wielu facetów o tym imieniu.

/Mieszkanie Kurta

Zostawił motor pod budynkiem po czym wszedł do środka i zaczął się wspinać po schodach. Kiedy dotarł pod odpowiednie drzwi, zadzwonił dwa razy.

-uwierz, widać od razu jak kłamię.
powiedziała, uśmiechając się.
-więc nawet nie próbuję.
zaśmiała się.
Słysząc dzwonek powiedziała.
-sory na chwilkę.
poszła otworzyć drzwi. Uśmiechnęła się widząc za nimi Kurta.
-cześć-powiedziała poprawiając włosy.-wejdź-dodała odsuwając się i go wpuszczając.
Zamknęła za nim drzwi.
i przeszła do salonu.
-pewnie się znacie, chociażby z mediów, ale niech będzie. Gustav Kurt, Kurt Gustav.
Dokonała prezentacji.
-coś do picia?-spytała jeszcze.

- I dlatego cię wybrałem - powiedział, puszczając do niej oczko. Nade wszystko cenił u innych szczerość. Nawet tą najboleśniejszą. Szłysząc dzwonek uśmiechnął się kącikiem ust. Był ciekawy czyją twarz za chwilę ujrzy w progu.
- Kurt Royers - powiedział głosem pełnym uznania. - The Intruders - dalej kiwał głową. Podszedł do mężczyzny i uścisnął mu dłoń. Wiele o nim słyszał i lubił jego muzykę.

Wszedł do mieszkania, uśmiechnął się do Effy.
- Nie, dzięki. Masz może żelki? - rzucił za nią.
Uścisnął dłoń facetowi, który do niego podszedł. Oczywiście on znał Kurta, ale bez wzajemności.
- No tak, a Ty to...? - możliwe, że kojarzył jego twarz z jakiś gazet, które chociaż rzadko, ale zdarzało mu się czytać.

zaśmiała się i pogrzebała w barku.
znalazła żelki i rzuciła je Kutowi.
-Łap-powiedziała.
Podrapała się po głowie.
-wywiad mam na dole, w motorze. Zostawię was na chwilę samych. Okej.
Założyła buty.
-rozgłoście się oboje.
powiedziała wychodząc

- Gustav Shepherd. Ten przyłapany na seksie w toalecie... - dodał bardziej niepewnie. Skąd miał wiedzieć, że Kurt gazety czyta bardzo rzadko? Uśmiechnął się pod nosem kiedy mężczyzna poprosił o żelki. Żelki!? Gwiazda rocka!? Ee, dziwne połączenie. Spodziewał się po nim bardziej dragów, czy alkoholu. Usiadł na jednym z foteli. - Jak ty to robisz, że kiedy słucha się waszych piosenek, aż ciarki przechodzą człowieka? - spytał, podnosząc prawą brew do góry.