Lotnisko

Lotnisko jak lotnisko. Ot co... Pasy startowe, budynek z poczekalnią, kawiarniami i innymi sklepami, kasą biletową i miejscem odpraw. Ogromna przestrzeń, zajmująca znaczną część centrum, ale ogółem nic nowego.

__

Po (co tu się oszukiwać) długim i męczącym locie, samolot z Tirany w końcu zaczął zniżać się do lądowania. Oczywiście całą "powietrzną puszką" zatrzęsło niebezpiecznie, co ponownie doprowadziło do niezbyt przyjemnych i niezbyt pożądanych, w tej chwili, sensacji żołądkowych. Dłonie dziewczyny zacisnęły się mocno na oparciach fotela, jakby od tego ucisku zależało jej życie. Tak to jest, jak się leci samolotem, mając przy okazji paniczny lęk wysokości i co sekundę inną mroczną wizję, dotyczącą losu samolotu. Kiedy podszedł do dziewczyny jakiś starszy mężczyzna i powiedział jej, że samolot bezpiecznie wylądował, natychmiast wstała i skierowała się do wyjścia.
- Nigdy więcej...- burknęła, schodząc po schodkach, które podjechały pod drzwiczki niecałe pięć minut wcześniej. Po odebraniu bagaży i otrzymaniu wszystkich niezbędnych instrukcji, wyszła na ulice Los Angeles

|1st Street