sala pooperacyjna

-pierwsze przemilczysz?
Spytała z uśmieszkiem.
zmierzyła go wzrokiem.
-no tak, za dużo to tu ni ma do mówienia.
powiedziała ze śmiechem, oczywiście żartowała

- No co ty - żąchnął się - przecież wszyscy wiedzą, że jestem uosobieniem elegancji i dobrego stylu - powiedział z uśmiechem, podnosząc sobie kołnierzyk.

-elegancja i styl?
Spojrzała na niego z powątpiewaniem
-to chyba jedyne i zarazem wszytko, czego ci brakuje.
powiedziała spokojnie odkładając gazetę

- Nie szata zdobi człowieka, Tenshi - przypomniał jej z uśmiechem. Szczerze mówiąc schlebiało mu, że dziewczyna powiedziała, że to 'jedyne' czego mu brakuje.

-nie szata a ubranie
powiedziała, jakże mądrze
uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niego

- Jaką raczysz mnie jeszcze mądrością, Eff? - wyszczerzył się w uśmiechu. Chciał jej jakoś dokuczyć.

podrapała się o głowie i udała, że się zastanawia.
-no nie wiem.
Zamyśliła się.
-może ja już lecimy przysłowiami, to trafiła kosa na kamień?
spytała

Zastanowił się, marszcząc uroczo czoło.
- Powinno raczej brzmieć: Trafił Shepherd na Tenshi - zauważył po chwili z szerokim uśmiechem.

Zamyśliła się na chwilę.
-to brzmi bardziej jak tytuł jakiegoś filmu
powiedziała spoglądając na niego z powątpiewaniem
\

- Faktycznie jak jakaś komedia romantyczna - wzdrygnął się. - Ale lepsze to niż melodramat, co?

-sama nie wiem
powiedziała wzruszając ramionami.
-nie grałeś nigdy w komedii romantycznej?
Spytała z lekkim uśmiechem.

- W aż zbyt wielu - odpowiedział, nieco się krzywiąc. Szczerze mówiąc nie przepadał za tym gatunkiem filmów. - Proponowano mi rolę tylko słodkich amantów, ale ile można grać samego siebie? - zaśmiał się.

Roześmiała się.
-toż to z ciebie aktor jakich mało.
powiedziała kręcąc głową.
-grać samego siebie

- No właśnie - poparł ją, ku własnemu zaskoczeniu. On się z kimś zgadza? Niecodzienny widok. - Ja potrzebuję wyzwań... - rozkręcił się. - Wysokiej poprzeczki.

-na razie skaczesz nad kałużami
powiedziała z lekkim śmiechem
dziwiąc się trochę że przyznał jej rację