1st Street

/ hahahah^^ dobre xDD

Miała już coś odpowiedzieć, gdy stanęła jak wryta. Zaraz potem podeszła, kucajac obok niego
- Boże, Jared, żyjesz? - spytała, nie mogąc ukryć rozbawienia w głosie, bo widziałą, że mnic konkretnego się mu nie stało. Gapie już się zaczęłi zbierać, więc wyciągnęła rękę, zeby pomóc mu wstać.

Złapał ją za rękę i wstał.
- Wszystko w porządku, ale gitara... - spojrzał na leżące na ziemi coś co było gitarą - Tu ktoś posprząta prawda? - zaczął się powoli wycofywać z tamtego miejsca już nic nie mówiąc i patrząc na rozbawioną Avię.

Rzuciła okiem na instrument, krzywiąc się lekko. Cóż, jeżeli naprawdę chciał to tu zostawić... trudno. Złapała go za rękę, ciągnąc poza tłum i olewając ludzi, którzy zaczepiali ich głupimi pytaniami. Nie przepadała za tego typu sytuacjami, chciała już być "poza".
- Jasne... już sie rzucili - mruknęła w odpowiedzi i zaśmiała się krótko.

Ciekaw był dokąd biegnął, więc zapytał.
- Dokąd mnie ciągniesz?

Zwolniła tempo, idąc już spokojnie i powoli
- Do spokojniejszego miejsca, o ile to tutaj jest możliwe - odpowiedziała, rozglądając się. Byli już kawałek od zdarzenia, więc tutaj było o wiele mniej ludzi. Stanęła przy jakimś budynku, opierając się luźno o ścianę
- teraz już nigdzie - powiedziała, z uśmiechem puszczając go, jakby mu pokazywała, że jest wolny.

- Dzięki... - uśmiechnął się do niej - A właśnie...Ostatnio nie zdążyłem zapytać io numer telefonu... - zaczął niepwenie

Uśmeichnęła się nieco szerzej, wcale tym nie zrażona. Sama by spytała, ale jej zdaniem nie wypadało. Woląła poczekać, az on to zrobi...
Wyjęła z torebki długopis, i podniosła z rękę trochę wyżej, kręcąc nim między palcami
- Masz kartkę? - spytała z wesołymi iskierkami w oczach.

- Mam - uśmiechnął się jeszcze szerzej - Zaczął zapisywać jej numer gdy go tyktowała. - Zdzwoinym się jakoś... Teraz wybacz, ale muszę się przespać.... - westchnął. Podszedł do niej i przytulił ją po przyjacielsku.

//Mieszkanie Jareda

- Idź idź - przytaknęła, bo widać było wyraźnie jego zmęczenie. Kawa w tym przypadku to nie najlepsze rozwiązanie...
- Pa - rzuciła za nim i poszłą w swoim kierunku.

/dom Avii

/?

Avia przyszła na ulicę, wiedzac, że pewnie ma jeszcze trochę czasu. Przeszła więc na druga stronę i usiadła na jednej z wolnych, nielicznych ławek, opdruchowo zakładając nogę na nogę i poprawiając spódniczkę. Spokojnie obserwowała otoczenie, wypatrując czarnej czupryny. xd

//Mieszkanie Jareda

Wyszedł na ulicę i zaczął wypatrywać Avii. Nagle zobaczył, że siedzi na ławce, więc podszedł ją od tyłu i krzyknął:
- Bu! - zaśmiał się

Odwróciła się jak na zawołanie w jego stronę, szczerze mówiąc lekko zaskoczona. Z racji tego, że na niego czekała, nie spowodowałoo to jednak większego przerażenia. Uśmiechnęła się
- Widzę, że jesteś już w lepszym stanie - stwierdziła ze śmiechem

- Nie ma to jak się porządnie wyspać - uśmiechnął się - Jakiś pomysł gdzie możemy się wybrać - usiadł na ławce koło niej - Tylko błagam...gdzieś gdzie jst mało koszy na śmieci - zaśmiał się.

Wybuchnęła śmiechem, przypominając sobie jego widok, w trakcie 'fikołka' i po.
- Wybacz, ale ... to było.. komiczne - wydusiła w końcu, powstrzymując śmiech - to będzie trudne - stwierdziła, przeglądając szybkime wzrokiem okolicę, na koniec znowu na niego patrząc z rozbawieniem.
- Nie wiem czy jest miejsce, gdzie sobie nic nie zrobisz... - dodała, patrząc na niego podejrzliwie i wesoło.

- Sam dla siebie jestem niebezpiczne - przpomniał sobie tamten upadek - Hmm...-zamyślił się.